Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Galeria Handlowa na Rybim Placu
#61
Z całego miasta niedługo trzeba będzie zrobić skansen i pokatalogować mieszkańców.
Wycieczki będą autokarowe przejazdem przez miasto, a spiker będzie przez mikrofon mówił wjeżdżając do miasta:
Oto ulica krakowska , dlaczego tak się nazywa skoro do krakowa nie prowadzi tylko do żurawicy , nikt nie wie - (oprócz pacjentów tamtejszego ośrodka)
Widzicie Państwo droga została utrzymana w klimacie 'późne bombardowanie' - toteż proszę odłożyć wszelkie napoje i zapiąć pasy.
Wjeżdżamy do miasta serpentynami , prosze zwrócić uwagę na panoramę miasta tylko czasowo przerywaną bilbordami firmy REM.
Proszę ten widok zapamiętać - to ostatni raz kiedy miasto wydaje się wam ładne.
teraz wjeżdżamy ulicą 3-go maja - na prawo osiedle popielów utrzymane w stylu "późny gierek , wczesny brzeżniew" - w tle się rozpościera osiedle lelewela - bliźniacze dwie wieże o podobnym standardzie lokatorskim.
Dojeżdżamy do centrum miasta , mijając po drodze : aptekę, szmateks, aptekę, szmateks, aptekę, szmateks, aptekę, bank, szmateks, bank, pocztę, szmateks, aptekę, bank , BIEDRONKA !, szmateks, apteka, bank..... i centrum.
szanowni państwo tutaj NAJWIĘKSZE skrzyżowanie w mieście gdzie łączą się wszystkie dwie główne arterie , dzięki fanaberyjnemu rozwiązaniu inżynierów ruchu możemy spokojnie wyskoczyć do apteki po leki na uspokojenie albo po dobra do lokalnych przydrożnych kupców (papierosy wódka spirytus)
dalej przejeżdżamy przez most orląt (nie proszę państwa to nie są przyjezdni z wcześniej mijanej wioski w której ze 20 000km kwadratowych położonego asfaltu 64% jest zamalowane i nie można z niego korzystać) tylko "bohaterzy"
W głębi widać lokalną młodzież - tłuczenie butelek o betonowe schody to tutejszy rytuał.
Zjeżdżając z mostu na wprost widza państwo rynek : Otóż jest już późno bo po 19:00 więc większość lokali niebawem będzie zamknięta a najbliższy parking autobusowy jest 1 km stąd - w związku z brakiem ubezpieczenia od pobić, kradzieży etc. nie odwiedzimy rynku. Z resztą - i tak zanim zaparkujemy autokar i tam dojdziemy - wszystko pozamykają.
jadąc dalej "dżagielońską street" widzimy niespotykane na skalę światową jurty noclegowe potocznie zwane przystankami - legenda głosi że kiedyś stąd odjeżdżały autobusy.
Za jurtami w tle "manhattan" miejsce spotkań lokalnej gawiedzi z plantów i "kazimierzowskiej" oraz ratuszowej gdzie tubylcy wydają się bardzo zainteresowani ludzką niedolą bo ciągle pytają przechodniów "czy masz jakiś problem?"
W głębi największy bunkier twierdzy przemyśl - mieszkańcy w większości nie mają pojęcia co to jest i do czego służy ale ładny taki marmurowy budynek się błyszczy to się chwalą.
Normalni ludzie mówią na to muzeum...
Jedźmy dalej , w górę na następnych światłach ulica im Słowackiego - każdy wie kto to był (nikt nie wie co napisał) prowadzi ona do lokalnego kompleksu utylizacji mieszkańców - szpital vis a vis cmentarza skąd krętą brukowaną drogą dojedziemy prawie do nieba - gdzie lokalna młodzież (a także ta napływowa) oddaje się kopulacji (jak przystało na miasto zabytkowe) w zabytkowych samochodach na terenie zabytkowych fortów. Dopiero z tej odległości można bez odruchów wymiotnych oglądać miasto - widok zapiera dech w piersiach - zapach też.
Zjeżdżamy w dół.
Jedziemy ulicą dworskiego (oczywiście kto to kuźwa był dworski nikt nie wie) dawniej 1 maja (teraz wszyscy wiedzą że ulice nosza nazwy dni wolnych od pracy)
Na prawo widzimy rdzennych mieszkańców "dworaka" w strojach ludowych.... ozdobionych podłużnymi potrójnymi lub poczwórnymi lampasami. Tubylcy twierdzą że lokalna społoczeność rozróżnia miejsce w hierarchii po ilości owych lampasów....
I tak oto przejeżdżamy ulicą siemiradzkiego (kto to k*wa jest siemiradzki ? )do zabytkowego wiaduktu w którym nity montowali wycofujący się rosjanie - miał być to most pułapka dla nacierających hitlerowców - ale zrobili go za porządnie i stoi do dzisiaj.
Pierwsza dwupasmowa droga w mieście szerokim strumieniem wyprowadza samochody bezpośrednio na ukrainę, wjeżdżamy do dzielnicy handlowej z której z dziką radością korzysta głównie svołocz zza wschodniej granicy , lokalni dilerzy samochodów, oraz ludność napływowa.
Tak oto kończy się wycieczka po przemyślu , drodzy wycieczkowicze , obwodnicą szeroką odgrodzoną od miasta ekranami (co by tego syfu nie oglądać już więcej) wyjeżdżamy...
Dziękuję , dobranoc.
#62
(10-06-2015, 21:43)kierowiec napisał(a): Z całego miasta niedługo trzeba będzie zrobić skansen i pokatalogować mieszkańców.
Wycieczki będą autokarowe przejazdem przez miasto, a spiker będzie przez mikrofon mówił wjeżdżając do miasta:
Oto ulica krakowska , dlaczego tak się nazywa skoro do krakowa nie prowadzi tylko do żurawicy , nikt nie wie - (oprócz pacjentów tamtejszego ośrodka)
Widzicie Państwo droga została utrzymana w klimacie 'późne bombardowanie' - toteż proszę odłożyć wszelkie napoje i zapiąć pasy.
Wjeżdżamy do miasta serpentynami , prosze zwrócić uwagę na panoramę miasta tylko czasowo przerywaną bilbordami firmy REM.
Proszę ten widok zapamiętać - to ostatni raz kiedy miasto wydaje się wam ładne.
teraz wjeżdżamy ulicą 3-go maja - na prawo osiedle popielów utrzymane w stylu "późny gierek , wczesny brzeżniew" - w tle się rozpościera osiedle lelewela - bliźniacze dwie wieże o podobnym standardzie lokatorskim.
Dojeżdżamy do centrum miasta , mijając po drodze : aptekę, szmateks, aptekę, szmateks, aptekę, szmateks, aptekę, bank, szmateks, bank, pocztę, szmateks, aptekę, bank , BIEDRONKA !, szmateks, apteka, bank..... i centrum.
szanowni państwo tutaj NAJWIĘKSZE skrzyżowanie w mieście gdzie łączą się wszystkie dwie główne arterie , dzięki fanaberyjnemu rozwiązaniu inżynierów ruchu możemy spokojnie wyskoczyć do apteki po leki na uspokojenie albo po dobra do lokalnych przydrożnych kupców (papierosy wódka spirytus)
dalej przejeżdżamy przez most orląt (nie proszę państwa to nie są przyjezdni z wcześniej mijanej wioski w której ze 20 000km kwadratowych położonego asfaltu 64% jest zamalowane i nie można z niego korzystać) tylko "bohaterzy"
W głębi widać lokalną młodzież - tłuczenie butelek o betonowe schody to tutejszy rytuał.
Zjeżdżając z mostu na wprost widza państwo rynek : Otóż jest już późno bo po 19:00 więc większość lokali niebawem będzie zamknięta a najbliższy parking autobusowy jest 1 km stąd - w związku z brakiem ubezpieczenia od pobić, kradzieży etc. nie odwiedzimy rynku. Z resztą - i tak zanim zaparkujemy autokar i tam dojdziemy - wszystko pozamykają.
jadąc dalej "dżagielońską street" widzimy niespotykane na skalę światową jurty noclegowe potocznie zwane przystankami - legenda głosi że kiedyś stąd odjeżdżały autobusy.
Za jurtami w tle "manhattan" miejsce spotkań lokalnej gawiedzi z plantów i "kazimierzowskiej" oraz ratuszowej gdzie tubylcy wydają się bardzo zainteresowani ludzką niedolą bo ciągle pytają przechodniów "czy masz jakiś problem?"
W głębi największy bunkier twierdzy przemyśl - mieszkańcy w większości nie mają pojęcia co to jest i do czego służy ale ładny taki marmurowy budynek się błyszczy to się chwalą.
Normalni ludzie mówią na to muzeum...
Jedźmy dalej , w górę na następnych światłach ulica im Słowackiego - każdy wie kto to był (nikt nie wie co napisał) prowadzi ona do lokalnego kompleksu utylizacji mieszkańców - szpital vis a vis cmentarza skąd krętą brukowaną drogą dojedziemy prawie do nieba - gdzie lokalna młodzież (a także ta napływowa) oddaje się kopulacji (jak przystało na miasto zabytkowe) w zabytkowych samochodach na terenie zabytkowych fortów. Dopiero z tej odległości można bez odruchów wymiotnych oglądać miasto - widok zapiera dech w piersiach - zapach też.
Zjeżdżamy w dół.
Jedziemy ulicą dworskiego (oczywiście kto to kuźwa był dworski nikt nie wie) dawniej 1 maja (teraz wszyscy wiedzą że ulice nosza nazwy dni wolnych od pracy)
Na prawo widzimy rdzennych mieszkańców "dworaka" w strojach ludowych.... ozdobionych podłużnymi potrójnymi lub poczwórnymi lampasami. Tubylcy twierdzą że lokalna społoczeność rozróżnia miejsce w hierarchii po ilości owych lampasów....
I tak oto przejeżdżamy ulicą siemiradzkiego (kto to k*wa jest siemiradzki ? )do zabytkowego wiaduktu w którym nity montowali wycofujący się rosjanie - miał być to most pułapka dla nacierających hitlerowców - ale zrobili go za porządnie i stoi do dzisiaj.
Pierwsza dwupasmowa droga w mieście szerokim strumieniem wyprowadza samochody bezpośrednio na ukrainę, wjeżdżamy do dzielnicy handlowej z której z dziką radością korzysta głównie svołocz zza wschodniej granicy , lokalni dilerzy samochodów, oraz ludność napływowa.
Tak oto kończy się wycieczka po przemyślu , drodzy wycieczkowicze , obwodnicą szeroką odgrodzoną od miasta ekranami (co by tego syfu nie oglądać już więcej) wyjeżdżamy...
Dziękuję , dobranoc.
Najważniejsze to właśnie stanąć w prawdzie sic!




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości