Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zamek w Krasiczynie
#11
Dobra moze i odremontowany, ale pytanie czy ten remont byl tylko po to by odremontowac i zeby sie na glowe nie sypalo, czy po to zeby odtoworzyc zamek takim jakim byl. Nie znam sie na temacie konserwacji zabytków i ich restauracji nawet troche, wiec nie bede tego ocenial. Znam jednak pewna historyjke, kiedy to pewni wlosi, ktorzy juz zanali sie troche na temacie, rozczulali sie oczywiscie nad piekna bryla zamku, ale po wejsciu do srodka (mam na mysli sale) doszli do wniosku ze doszlo do profanacji. Krytykowali ogolnie wszytko: parapety, grzejniki, podlogi itd,itp. Bylo to juz ladnych pare lat temu, i sam nawet nie wiem jak w owym czasie wygladal zamek, mam tylko madzieje ze prace ktore byly przeprowadzane od tego czasu nie spotkalyby sie z taka duzo doza krytyki w oczach tych ktorzy ten styl w koncu wymyslili.
#12
Kilka lat temu rozmawiałem na ten temat ze znajomą historyczką sztuki. Wtedy zamek krasiczyński uchodził w środowisku za przykład remontowej dewastacji. Nie wiem jak po obecnych remontach. Ile udało się poprawić, ile uratować. Na podstawie samych zdjęć trudno to ocenić, choć wnętrza na nich prezentują się naprawdę nieźle. Na pewno obecnie remonty konserwatorskie podlegają zupełnie innym standardom niż kiedyś.
#13
Cytat:Sprawa zamku w Krasiczynie trafiła do sądu administracyjnego

Sprawa zamku w Krasiczynie (Podkarpackie), o którego zwrot stara się Michał Sapieha, trafiła do sądu administracyjnego. Pełnomocnik Sapiehy kwestionuje decyzję ministra transportu, iż zamku nie można zwrócić z powodu "nieodwracalnych skutków prawnych".

Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, które jest właściwym organem do rozpoznania tej sprawy uwłaszczeniowej, uznało w październiku ub.r., a w grudniu podtrzymało tę decyzję, że choć uwłaszczenia nieruchomości dokonano z naruszeniem prawa, to nie można było tej decyzji uwłaszczeniowej unieważnić z powodu nieodwracalnych skutków prawnych.

Chodzi o decyzję uwłaszczeniową wojewody przemyskiego z 1994 r., na mocy której zamek został przekazany w wieczyste użytkowanie przedsiębiorstwu państwowemu - FSO. Dwa lata później zespół zamkowo-parkowy w Krasiczynie przejęła należąca w stu procentach do Skarbu Państwa Agencja Rozwoju Przemysłu.

Mecenas Józef Forystek, pełnomocnik księcia Michała Ksawerego Sapiehy, wnuka ostatniego właściciela Krasiczyna, powiedział PAP, że chociaż decyzja ministra transportu przyznaje jego klientowi prawo do odszkodowania, to jednak będzie się on starać o odzyskanie nieruchomości od Skarbu Państwa. Zdaniem mecenasa nie ma przeszkód, by zamek w naturze wrócił do jego klienta.

- Rodzina Sapiehów jest od wieków związana z ich rodowym zamkiem i to bardzo emocjonalnie, dlatego Sapieha chce odzyskać dla swojej rodziny zamek w naturze – poinformował adwokat Forystek. Dopiero gdyby nie udało się odzyskać nieruchomości, wnuk ostatniego właściciela będzie dochodził odszkodowania.

W maju ub.r. wojewoda podkarpacki uznał, że zespół zamkowo-parkowy w Krasiczynie nie podlegał reformie rolnej z 1944 r. Władze komunistyczne powołując się na dekret PKWN o reformie odebrały zamek wraz z dobrami ziemskimi ostatniemu jego właścicielowi - księciu Leonowi Sapiesze.

O wydanie decyzji stwierdzającej, że nieruchomość stanowiąca zespół zamkowo-parkowy w Krasiczynie nie mogła być objęta dekretem PKWN z 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej, zwrócił się do wojewody podkarpackiego książę Michał Ksawery Sapieha - mieszkający w Belgii, 82-letni wnuk ostatniego właściciela Krasiczyna.

Decyzja wojewody podkarpackiego dotyczyła wyłącznie zespołu zamkowo-parkowego o powierzchni ponad 14 hektarów. Cała posiadłość Sapiehów miała ponad 3 tys. ha, w tym obejmujący 14,48 ha zespół zamkowo-parkowy. Władze jednak uznawały, że stanowił on integralną część posiadłości Sapiehów i wobec tego spełniał wymogi dekretu PKWN o reformie rolnej.

W związku z tym wojewoda przemyski w 1994 r. ustanowił wieczyste użytkowanie na rzecz FSO. Po likwidacji fabryki nieruchomość należącą do Skarbu Państwa przekazano Agencji Rozwoju Przemysłu.

Dopiero wojewoda podkarpacki, na podstawie archiwalnych zapisów i zeznań świadków ustalił, że zespół zamkowo-parkowy był odrębny od pozostałej części majątku i nie był związany z produkcją rolną, a więc nie podlegał reformie rolnej.

Pełnomocnik Sapiehy złożył też wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji wojewody przemyskiego z 1994 r.

Właściwym ministrem do rozpoznania tej sprawy uwłaszczeniowej jest minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, który w październiku ub.r. uznał, że mimo iż decyzja wojewody przemyskiego z 1994 r. o przekazaniu zespołu zamkowo-parkowego w Krasiczynie w wieczyste użytkowanie przedsiębiorstwu państwowemu FSO została wydana z naruszeniem prawa, to jednak nie można było stwierdzić jej nieważności z uwagi na wystąpienie tzw. nieodwracalnych skutków prawnych.

Ministerstwo decyzję tę podtrzymało w grudniu ub.r.

Rzecznik resortu Mikołaj Karpiński poinformował, że wobec tego w mocy pozostają skutki prawne decyzji uwłaszczeniowej z 1994 r. ustanawiające prawa użytkowania wieczystego zamku na rzecz Agencji Rozwoju Przemysłu. Od tej decyzji ministra Sapieha odwołał się w styczniu br. do sądu administracyjnego w Warszawie.

Jak poinformował adwokat Forystek, książę Sapieha chce w zamku w Krasiczynie utworzyć Uniwersytet Narodów Europy Środkowo-Wschodniej (Polska, Ukraina, Czechy, Słowacja, Węgry). Według niego, jest szansa na wsparcie tego projektu ze środków unijnych i budżetowych.

Zamek w Krasiczynie to jedna z najwspanialszych renesansowych budowli w Polsce. Budowę zamku rozpoczął w 1580 r. Stanisław Krasicki, a ukończył jego młodszy syn Marcin w 1631 r. Od swego nazwiska Stanisław Krasicki nazwał zamek Krasiczynem. Tę nazwę przyjęło także powstające obok zamku miasteczko.

Zamek, pomimo licznych pożarów i wojen, zachował prawie niezmienioną sylwetkę, jaką nadano mu na początku XVII w. Na przestrzeni wieków gościli w nim królowie polscy: Zygmunt III Waza, Władysław IV, Jan Kazimierz i August II.

Po śmierci Krasickich zamek i dobra krasiczyńskie dziedziczyli kolejno: Modrzewscy, Wojakowscy, Tarłowie, Potoccy i Pinińscy, od których w 1835 r. zostały odkupione przez księcia Leona Sapiehę. Sapiehowie przeprowadzili renowację zamku, założyli tartak, browar, fabrykę maszyn rolniczych.

źródłoTongueAP
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny
#14
Kilka rzadko spotykanych, powojennych zdjęć zamku w Krasiczynie.

Zdjęcia należą do Narodowego Instytutu Dziedzictwa.

[Obrazek: 8c6a209646086.jpg]

[Obrazek: 48c635fad9f23.jpg]

[Obrazek: dabbfa635d429.jpg]

[Obrazek: fb5852651ce74.jpg]

[Obrazek: fa9bc7aff5791.jpg]
#15
Nowy spot promujący zamek w Krasiczynie.





Jak oceniacie ?
#16
Królowie i szlachcice w Krasiczynie

Rzeczpospolita, 2016.03.15
Autor: Monika Kuc

Zamek pod Przemyślem należy do najpiękniejszych zabytków renesansowo-manierystycznych w Polsce.

[Obrazek: bilde?Avis=RP&Dato=20160315&Kategori=KRA...MainTopic1]

Ogromna budowla, której baszty bieleją ponad zielenią parku, w pierwszej chwili sprawia wrażenie iluzji lub filmowej projekcji. Jest jednak w pełni realna, a jej architektura mówi wiele nie tylko o aspiracjach dawnych właścicieli, ale i historii. Charakterystycznym jej elementem są cztery baszty w narożnikach. Boska z kopułą na szczycie, w której mieści się kaplica Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Papieska zwieńczona attyką - kopią papieskiej korony Klemensa VIII (tu znajdowały się niegdyś pokoje dla dostojników kościelnych). Królewska z hełmem otoczona czterema małymi narożnymi wieżyczkami przypominającymi także koronę. I Baszta Szlachecka nakryta późnorenesansową attyką - kopią korony Zygmunta III Wazy.

Baszty jak społeczeństwo

Nazwy baszt były symbolem panującego wówczas porządku społecznego. Oddawały szczeble hierarchii władzy podporządkowane Bogu, Kościołowi, królowi i szlachectwu jak w systemie filozoficzno-społecznym wyłożonym w księgach Stanisława Orzechowskiego w „Quincunksie" i „Policyi królestwa polskiego...". Piątym dominującym elementem jest wieża bramna, zwana Zegarową, w elewacji zachodniej, z której roztacza się wspaniały widok na okolicę.Kiedy podejdzie się pod zamkowe mury, to na zewnętrznych ścianach zamku i wewnętrznych, od strony dziedzińca, odsłaniają się przed nami niebywałe dekoracje, tzw. sgraffito zajmujące rekordową powierzchnię 7000 m2 (wykonuje się je, kładąc dwie warstwy tynku - ciemnego i jasnego - a po zdrapaniu rysunku na drugiej warstwie uzyskuje się graficzny efekt). Rysunki wykonane z precyzją nadają niespodziewaną lekkość grubym murom. Przedstawiają popiersia cesarzy rzymskich i bizantyjskich otoczone laurowymi liśćmi, apostołów i świętych, sceny myśliwskie, przodków rodziny Sapiehów i postacie królów polskich - od Władysława Jagiełły do Augusta II. Attyki pokrywają motywy geometryczne i roślinne. - Dziś właścicielem zamku jest Agencja Rozwoju Przemysłu w Warszawie - mówi „Rzeczpospolitej" Magdalena Ziemska, dyrektor marketingu. W jej imieniu opiekę nad zamkiem sprawuje Fundacja Pro Arte et Historia. - Cały 14,5 ha zespół zamkowo-parkowy składa się z zamku oraz trzech pawilonów hotelowych - w byłej powozowni, dawnej kuchni zamkowej (pawilon szwajcarski) oraz pawilonu myśliwskiego, który wynajmujemy w całości. Organizujemy usługi konferencyjne i spotkania integracyjne urozmaicone zamkowymi atrakcjami. Kamerdyner opowiada podczas nich legendy, po dziedzińcu przechadza się Biała Dama (duch Zosi Sapieżanki, która miała rzucić się z wieży zegarowej z powodu nieszczęśliwej miłości), pojawiają się rycerze i Sarmaci, bo współpracujemy z agencją eventów historycznych. Goście mogą uczyć się fechtunku czy strzelania z łuku. W kaplicy i parku odbywają się śluby, a weselni goście biesiadują na dziedzińcu lub w plenerze.

Różnymi drogami

- Mamy także trasę turystyczną dostępną dla wszystkich - mówi Żaneta Niedbała - obejmującą m.in. dziedziniec, kaplicę, kryptę, lochy zamkowe, gabinet myśliwski księcia Sapiehy z tajnym przejściem, wystawę ornatów z manufaktury hrabiny Ludwiki z Mniszchów Potockiej, kasztelanowej krakowskiej. W XV i XVI wieku Krasiczyn nazywał się jeszcze Śliwnica. Początki zamku wiążą się z Jakubem z Siecina, herbu Rogala, mazowieckim szlachcicem, który po ożenku z Barbarą z Orzechowskich powiększył majątek o wsie w dolinie Sanu i wzniósł tu pierwszą budowlę obronną na początku XVI wieku. Jego syn Stanisław za zasługi w wojnach z Tatarami i Moskalami zdobył duży majątek, który pozwolił mu na przebudowę zamku na murowaną obroną budowlę. Nazwał go Krasiczynem i zmienił nazwisko na Krasicki. Marcin Krasicki, syn Stanisława, podjął dzieło ojca i przeobraził w XVII wieku surową fortalicję obronną w jedną z najwspanialszych rezydencji ówczesnej Rzeczypospolitej. Marcin Krasicki to najwybitniejszy przedstawiciel rodu. Kasztelan lwowski, poseł królewski i senator, jeden z najpotężniejszych magnatów w czasach Zygmunta III Wazy. Dzięki niemu zamek obronny upodobnił się do rezydencji w stylu włoskich palazzo. Na trwającą przez wiele lat przebudową czuwał Włoch Galeazzo Appani mieszkający w Przemyślu. Zasługą Marcina była także budowa m.in. kościoła i klasztoru karmelitów bosych w Przemyślu i kościoła parafialnego w Krasiczynie. Do zamku w Krasiczynie nieraz przyjeżdżali królowie z barwnymi orszakami. Zygmunt III Waza był tu wielokrotnie. Odwiedzał go także Władysław IV, Jan Kazimierz i August II Mocny.

Gdy Marcin Krasicki zmarł bezpotomnie, zamek odziedziczył jego bratanek Konstanty, który, niestety, prowadził hulaszczy tryb życia i zadłużył majątek. Później właścicielami Krasiczyna byli Modrzewscy, Wojakowscy, Tarłowie, Potoccy, Pinińscy, a od XIX wieku Sapiehowie. W 1835 roku zamek w Krasiczynie kupił od hrabiego Józefa Pinińskiego Leon Sapieha, jeden z przywódców powstania listopadowego, a potem marszałek Sejmu Krajowego Galicji. Po powstaniu jego dobra rodzinne i rezydencja w Kodyniu w zaborze rosyjskim zostały skonfiskowane i wtedy przeniósł się do Galicji. Odtąd aż do II wojny Krasiczyn był rodową siedzibą Sapiehów.

Dęby na urodziny

Jadwiga Klementyna z Zamoyskich i Leon mieli dziewięcioro dzieci, ale tylko syn Adam Stanisław dożył lat dojrzałych. To jego rysy nosi Witold, wielki książę litewski na obrazie Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem", pędzący z uniesionym mieczem i tarczą na koniu. (Malarz był gościem Adama Sapiechy w Krasiczynie w 1876 roku i tu robił szkice i studia olejne do swego wielkiego dzieła). Adam, jak jego ojciec, działał w Sejmie Krajowym i zabiegał o autonomię Galicji. A w czasie powstania styczniowego był propagatorem sprawy polskiej na Zachodzie. Po aresztowaniu przez Austriaków zbiegł z więzienia we Lwowie i pełnił funkcję Komisarza Rządu Narodowego na Francję i Anglię. W 1865 roku uzyskał amnestię od cesarza Franciszka Józefa i powrócił do Krasiczyna. Wiele wysiłku poświęcił na odbudowę zamku, który strawił pożar w 1852 roku. Jego najmłodszym synem był Adam Stefan Sapieha, kardynał krakowski, zwany „niezłomnym". To z jego rąk Karola Wojtyła otrzymał święcenia kapłańskie w 1946 roku.

Ostatnim z rodu, który mieszkał w zamku w Krasiczynie, był również Leon Sapieha (bratanek kardynała), podróżnik, autor książek „Lasy Ituri" i „Wulkany Kivu", uczestnik walk w wojnie polsko-bolszewickiej, a podczas II wojny zaangażowany w konspirację ZWZ i AK (zmarł w 1944 roku). To Sapiehowie zadbali o piękny park otaczający zamek. Gdy Sapiehom rodzili się synowie, sadzili w nim dęby, a gdy córki - lipy. Na kamiennych tablicach obok nich do dziś można przeczytać ich imiona i daty urodzenia. Są też drzewa egzotyczne, m.in. amerykański tulipanowiec, amurski korkowiec, chiński miłorząb. Trzykrotne przejście wokół wiekowego miłorzębu podobno zapewnia spełnienie najskrytszych marzeń.




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości