22-09-2011, 8:38
Cytat:Przemyślanka: po co tyle jednokierunkowych ulic?
- Krótka, dwukierunkowa Poniatowskiego niedawno stała się jednokierunkowa. To spowodowało, że ja i sąsiedzi straciliśmy dogodny dojazd do domu. Na odcinek, który dawniej przejeżdżaliśmy w kilkadziesiąt sekund, teraz musimy poświecić nawet pół godziny – mówi jedna z mieszkanek.
Chodzi o gąszcz niewielkich ulic na Zasaniu, pomiędzy Wybrzeżem Ojca Świętego Jana Pawła II i Grunwaldzką. W ub. roku przeorganizowano tutaj ruch samochodów. Znaczna część ulic stała się jednokierunkowa.
W pierwszej turze Poniatowskiego nie ruszano. Dopiero niedawno wprowadzono tutaj zmiany.
- Zamiast ułatwić życie mieszkańcom, to je utrudnili. Jedyną dojazdową ulicą od strony Sanu jest dziurawa Żeromskiego. Aby dojechać do sklepu Tesco, przedszkola, Caritasu trzeba wyjeżdżać od zakorkowanej ul. Grunwaldzkiej – opowiada przemyślanka.
Twierdzi, że jeszcze w latach 2007 – 2008 mieszkańcy i Rada Osiedla Kmiecie nie wyrazili zgody na stworzenie ulic jednokierunkowych. M.in. chodziło o Żeromskiego.
- Postawiliśmy warunek, aby najpierw poprawić ich nawierzchnię – dodaje przemyślanka.
Takie informacje dziwią urzędników miejskich.
- Przecież zmiana organizacji ruchu w tym miejscu była poprzedzona długimi i licznymi konsultacjami z mieszkańcami. To oni o to wnioskowali. M.in. z uwagi na poprawę bezpieczeństwa oraz brak miejsc parkingowych. Przy jednokierunkowych mają więcej możliwości pozostawienia samochodów – mówi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla.
Twierdzi, że istotnie jest problem złej nawierzchni ul. Żeromskiego.
- Na razie nie jest ona ujęta w planie remontów – dodaje Wołczyk.
Pod koniec sierpnia interwencję w sprawie konieczności remontu Żeromskiego złożył do prezydenta miasta radny PiS Dariusz Iwaneczko. Czeka na odpowiedź.