Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
BLOK Wienawskiego 99
#1
Jak pewnie wiecie zostało wykonane otoczenie bloku z miejscami parkingowymi. Został cofniete pierwotne pozwolenie na budowe, w srode 07.10, lub czwartek 08.10 ma byc wydane nowe pozwolenie, ktore przez 2 tygodnie musi sie uprawomocnic. Inwestorowi potrzeba 2 miesiace na skonczenie prac budowlanych... reszta zalezy od ludzi w jakim czasie wykoncza sobie mieszkanka
#2
Jakieś foty by się przydały.

Pytanie - co z nieszczęsnym szlabanem?
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny
#3
Przede wszystkim nie Wieniawskiego, tylko Grunwaldzka 99
#4
Kilka fotek bloku mieszkalnego nadal niewykończonego Huh

[Obrazek: dsc00502.jpg]

[Obrazek: dsc00503j.jpg]

[Obrazek: dsc00504w.jpg]
Pozdrawiam Smile
#5
Prace zostały wznowione wszystkie papierkowe sprawy na prostej!!!!! prace ida pełna para!!!!!! w lutym Ci ktorzy skoncza mieszkania beda mogli juz mieszkac na legalu!!!!!!! jesli chodzi o dojazd to mieszkancy dostana piloty do tego szlabanu przy bloku grunwaldzka 97
#6
Oby tak było jak piszesz, bo to co się wyprawiało wokół budowy i wykończenia tego budynku to woła o pomstę do nieba. Moja siostra miała się tam sprowadzić w 15 grudnia 2008 roku!!!! Od półtora roku spłaca kredyt za mieszkanei, do którego się nie może sprowadzić! Jeden z tych, którzy kupili tam mieszkanie wogóle znalazł sięw dramatycznym położeniu: miał się przeprowadzić z Lublina, zostawił tam wszystko, nawet pracę, wziął kredyt tak jak inni i został na lodzie. Wszystko dzięki niepoważnemu deweloperowi oraz temu zawistnemu buractwu mieszkającemu w bloku obok przy Grunwaldzkiej.

Zacytuję to co pisałem kiedyś na innym forum:

Budynek mieszkalny przy ul. Wieniawskiego miał być oddany do użytku w grudniu - do dziś niestety nabywcy nie mogą się sprowadzićdo swoich mieszkań, ponieważ nie jest wykończony. Można zwalać na deweleopera i wykonawcę, albo pogodę - długa zima, mrozy i opady śniegu utrudniły i wstrzymały prace, ale wina leży niestety gdzie indziej... dlatego chciałem tu poruszyć temat przemyskiego... buractwa i zawiści.

Prace przy tym budynku zostały poraz kolejny wstrzymane dzięki postawie mieszkańców okolicznych bloków. Współczuję deweloperowi i wykonawcy drogi przez mękę jaką zgotowali mu ci ludzie. Ciągle im się coś nie podoba, składają donos za donosem, pozwy do sądu, wzywają straż miejską, a każda taka akcja niesie za sobą wstrzymanie robót do czasu wyjaśnienia sprawy. Ostatnio nie podoba im się to, że budynek... zasłania im chmury!!!!

Nie wiem jak oni to robią, ale gdy tylko pojawia się np. ciężarówka z materiałami to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zjawia się "komitet" i szuka problemu, a to że ciężarówka stoi nie tak jak trzeba, a to że hałasuje...

Wyobraźcie sobie co przeżywają teraz ludzie, którzy zakupili mieszkania i nabrali kredytów: spłacają już od miesięcy ogromne raty kredytów, mieszkają dalej nie na swoim i są zmuszeni płacić obcym osobom za wynajem mieszkania, kawalerki, stancji...

Uważam, że niektórzy nie powinni mieszkać w mieście, bo nie potrafią współżyć z innymi. Problem mieszkaniowy w Przemyślu byłby rozwiązany gdyby wysiedlić takich maruderów, pieniaczy i zawistników na totalne zadupie, czyli tam gdzie ich miejsce. Tam jak to na wiosce, mogą żyć kłótniami, swarami, plotkami, donosami czyli takim życiem jakim żyją tutaj, życiem buraczanym ale w otoczeniu miejskim.


a sprawa szablanu to już temat na bardzo gorzką komedię
#7
Blok niezgody

Życie Podkarpackie, 2010.02.03

Nie gasną spory dotyczące budowy bloku mieszkalnego na osiedlu Wieniawskiego. Mieszkańcy sąsiednich bloków uważają, że inwestor, który ten blok postawił, nie stosuje się do przepisów i jest sprawcą licznych niedogodności, które ich spotykają. On sam twierdzi, że spór niepotrzebnie podgrzewany jest przez zaledwie klika osób, a budowa jest prowadzona zgodnie z przepisami.

O tym bloku, który stanął pośród kilku innych, głośno było od dawna. Niektórzy nazywali go największą samowolą budowlaną w mieście. Jak się okazuje, w trakcie prac przy budowie bloku rzeczywiście nastąpiły nieprawidłowości, które zakwestionował Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla miasta Przemyśla. Nieprawidłowości dotyczyły zmian w projekcie. - Prowadziliśmy postępowanie w sprawie istotnych odstępstw od pozwolenia na budowę i postępowanie to zakończyło się zatwierdzeniem projektu zamiennego i pozwoleniem na wznowienie robót. Odstępstwa polegały m.in. na zabudowaniu części podcieni i przesunięciu okien. Nie było jednak przeciwwskazań, by zatwierdzić projekt zamienny - mówi Ewa Jagiełło, powiaty inspektor nadzoru budowlanego. Prezes firmy Instex Zygmunt Hryniak, która buduje blok, mówi, że zabudowa wynikła z faktu, że uzyskał dodatkowy teren na miejsca parkingowe, które pierwotnie miały się mieścić właśnie w tych podcieniach. - Zmiany wzięły się z tego, że miasto wydzierżawiło mi pięcioarową działkę. W pozwoleniu mam 0,5 miejsca parkingowego na mieszkanie, ale miasto dało mi w dzierżawę teren i mam teraz dla każdego miejsce. Z takich przyczyn nie zamyka się budynku. Podobnie jak z powodu okien. Miały być tam luksfery, a myśmy zamienili okna na lepsze, droższe - wyjaśnia Z. Hryniak.

Czy można zmienić projekt?

Czy rzeczywiście inwestor może odstąpić od projektu, a potem nadzór i tak "klepnie" zmiany? W powszechnym odczuciu istnieje przekonanie, że samowolnie nie wolno postawić niczego. - Przecież jeśli pan postawi sobie szopę bez pozwolenia, to zaraz każą ją panu rozbierać - dziwią się mieszkańcy sąsiadujących bloków. Ewa Jagiełło tłumaczy, że prawo budowlane dopuszcza taką możliwość. - Jeżeli odstępstwa byłyby takie, że nie można by ich było dopuścić, to oczywiście inwestor dostałby nakaz rozbiórki. Natomiast jeżeli zmiany są w granicach prawa budowlanego i odpowiadają warunkom technicznym, nie ma podstaw do tego, by ich nie zatwierdzić. Zresztą, nasza decyzja była poddana weryfikacji Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Gdybyśmy popełnili jakiś błąd, organ drugiej instancji na pewno by uchylił naszą decyzję. A utrzymał ją w mocy. Nawet w przypadku czystej samowoli budowlanej ustawodawca dopuścił możliwość jej legalizacji, jednak wtedy już za odpowiednią opłatą - mówi.

Hryniak: – Tego nie projektował pierwszy z brzegu

Wśród pojawiających się zarzutów pod adresem inwestora nowego bloku znajduje się ten, że przed odbiorem technicznym budynku rozpoczęła tam funkcjonowanie przychodnia. Faktycznie, placówka ta działa tam prawie od roku. Inspektor nadzoru twierdzi, że odbiór w tym wypadku nie był potrzebny, gdyż blok powstał na bazie istniejącej tam wcześniej kotłowni, która stanowi dziś pierwszą kondygnację budynku. - Tam zachodziła zmiana sposobu użytkowania i inwestor taką zmianę zgłosił. My możemy kontrolować, czy taka zamiana została dokonana zgodnie z przepisami prawa. Natomiast to, co jest nadbudowane, będziemy już odbierać - tłumaczy Ewa Jagiełło. Podobnie jak, jej zdaniem, nie istnieje konieczność, by w budynku była winda. - Winda w tym budynku nie była wymagana. Jeżeli przepisy mówiłyby, że winda musi być, to na pewno byśmy to uwzględnili - dodaje. Sprawa ta wygląda na kontrowersyjną, gdyż rzeczywiście blok wydaje się mieć tyle kondygnacji, że winda powinna się tam znaleźć. Inwestor wyjaśnia jednak, że wszystko jest zgodne z przepisami. - Jeżeli na poddaszu byłyby niezależne mieszkania, to winda musiałaby być. Ale tam są mieszkania dwupoziomowe i mieszkaniec na poddasze wchodzi z trzeciego piętra. Tego nie projektował pierwszy lepszy z ulicy, ale ktoś, kto się zna na prawie budowlanym - mówi Zygmunt Hryniak.

Kto świeci wieczorami?

Sąsiedzi podnoszą także zarzut, że jeszcze przed odbiorem technicznym budynku zostały zasiedlone mieszkania. - Nikt tam nie mieszka! Podpisaliśmy z jednym panem umowę i pełni on rolę dozorcy. Trudno, bym na kilka miesięcy pozostawił budynek z licznikami bez żadnej opieki. A światło? Niektórzy świecą, sam mam tu mieszkania i czasem wieczorem świecę. Ale na pewno nikt tu nie mieszka. W lutym chcę zrobić odbiór budynku i wtedy będą mogli zamieszkać - protestuje kategorycznie Zygmunt Hryniak. - Rzeczywiście, były zgłoszenia, że ten budynek jest użytkowany, że świeci się światło. W trakcie naszych kontroli nie było jednak śladów użytkowania. Może są prowadzone jakieś prace wykończeniowe w mieszkaniach, ale nie stwierdziliśmy, by ktoś tam zamieszkał - dodaje inspektor Jagiełło.

Zygmunt Hryniak twierdzi, że nie chce być w konflikcie z sąsiadami i nie ma zamiaru w niczym im przeszkadzać. - Sąsiedni blok jest z płyty, na pewno będzie ocieplany. Jeśli wejdą tu roboty ociepleniowe, to z mojej strony nie grozi żadnemu budowlańcowi nic. Ja wiem co znaczy wygrać przetarg, zatrudnić trzydziestu ludzi. A czegoś przyczepić się zawsze można, choćby tego, że kulki styropianowe lecą na nasz teren. Ale ja nie będę nikomu przeszkadzał - deklaruje.
#8
ciąg dalszy farsy...

Przemyślanie: mamy dość smrodu spalin pod oknami

Nowiny, 2010.03.04
Autor: Norbert Ziętal

Mieszkańcy osiedla przy ul. Grunwaldzkiej narzekają, że ich parking stał się drogą przejazdową dla mieszkańców sąsiednich bloku, przychodni, szkoły i sklepów. Twierdzą, że mieszkanie w takich warunkach to koszmar.

Na osiedlu znajduje się niewielki parking, który z ledwością zaspokajałby potrzeby mieszkańców bloku. Mieszka w nim 60 rodzin. Jednak z parkingu tego korzystają dostawcy, którzy przywożą towar do sklepów, osoby dowożące dzieci do szkoły, pacjenci jeżdżący do gabinetu rehabilitacyjnego.

Dodatkowo prywatny inwestor postawił w tej ciasnocie nowy blok, na miejscu, gdzie stała nieużywana kotłownia. Na dole tego bloku znajduje się poradnia rehabilitacyjna.

- Przybyło osób, które korzystają z naszego parkingu. Choćby tylko do przejazdu pod swój blok, bo parking mają swój. Jeżdżą pod naszymi oknami, przez naszą działkę. Do niedawna ruch był ogromny, a teraz jest jeszcze większy. Smród spalin jest nie do wytrzymania - narzekają mieszkańcy bloku.

Jakiś czas temu, przy wjeździe na parking ustawili szlaban. Otwierany za pomocą pilota. Obecnie to rozwiązanie jest niewystarczające.

- Nie chcemy rozpoczynać jakiejś wojny. Wiemy, że mieszkańcy muszą gdzieś parkować swoje samochody. Dlatego proponujemy, aby do swojej posesji dojeżdżali z innej strony. Od Wybrzeża Jana Pawła II, zamiast, jak teraz od Grunwaldzkiej. Na mapie ten dojazd zaznaczony jest jako ul. Szczęsna - argumentują.

Faktycznie, na mapach Szczęsna zaznaczona jest jako ulica. Jednak w rzeczywistości jest to chodnik.

Mieszkańcy swój pomysł wysłali do władz miejskich.

- Obecnie Szczęsna nie spełnia wymogów drogi publicznej. Dlatego nie może być przez nią skierowany ruch samochodów. Jej dostosowanie byłoby trudne, o ile w ogóle możliwe. Trzeba by ją poszerzyć, a jak to zrobić, gdy z jednej strony ogranicza nas przyszkolny plac, z drugiej skarpa, a tuż obok niej są bloki - twierdzi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla.
#9
:::Smile)))))))))))))))
od x lat ciezarowki ktore dostarczaja towar do sklepow nikomu nie przeszkadzaly??? nagle teraz wielki problem. Od czasu kiedy jest szlaban przed blokiem jest luzno. najwiekszy mlyn w tej sprawie robia ludzie, ktorzy maja po 2 ,3 samochody. znowu rozkrecaja aferke w gazecie, bo wiedza ze dni szlabanu sa policzone, sad nakazal jego usuniecie, partyzanci z 97 jeszcze sie odwolali do Rzeszowa ale wiedza, ze to koniec szlabanu wiec kombinuja dalej....
#10
Blok przy grunwaldzkiej 99 dzis został oddany do uzytkuSmile!!




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości