Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Austriacki akwedukt na Winnej Górze
#1
"Skarby Podkarpackie", nr 5
(6)/2007). Na stronach 29-31 znajduje się ciekawy artykuł o Przemyskich Akweduktach. Zważywszy na fakt, że tekst ten jest z 2007 roku, zakładam że może być przynajmniej części z was znany. Warto go jednak dołączyć do tematów związanych z Twierdzą. Tym bardziej że ostatnio, Radio Rzeszów odgrzało temat emitując krótki reportaż o tym zapomnianym cudzie techniki. tak więc:

"Akwedukt na Winnej Górze"

Akwedukty są zaliczane do największych osiągnięć inżynieryjnych
starożytności. Ich doskonałość sprawiła, że podobne rozwiązania
stosowano jeszcze w czasach Monarchii Austro-Węgierskiej. Jedyny
taki zachowany na Podkarpaciu austriacki cud techniki zachował się w
Przemyślu. Zamiast być atrakcją i przyciągać turystów, pozbawiony
jakiejkolwiek ochrony, w zastraszającym tempie popada w ruinę...

Na powstanie przemyskiego akweduktu złożyły się dwa powiązane ze
sobą aspekty: gwałtowny wzrost ludności miasta na przełomie XIX i XX
wieku, co pociągało za sobą zwiększone zapotrzebowanie na wodę, oraz
militarne znaczenie Twierdzy Przemyśl, gdzie jej budowniczowie
stosowali najlepsze rozwiązania techniczne dla celów wojskowych.

– Zachowane źródła wspominają o pierwszym wodociągu w Przemyślu z
XVI w. Był on drewniany. Nad jego funkcjonowaniem czuwał powoływany
przez gminę tzw. rurmistrz. A drewniane rury wodociągowe drążyli w
ramach obowiązków pańszczyźnianych mieszkańcy podprzemyskiego
Błonia – tłumaczy Bogusław Motyl, miłośnik Twierdzy Przemyśl. W
czasach współczesnych, po zakończeniu prac przygotowawczych, 20
czerwca 1907 roku Rada Miasta Przemyśla podjęła uchwałę o
rozpoczęciu budowy wodociągów. Staraniem dr inż. Romualda Karola
Rosłońskiego budowa ruszyła w maju 1914 r., ale dopiero 1 lipca 1919
r. w stacji pomp w Prałkowcach odbyło się uroczyste oddanie do
użytku wodociągów miejskich.

– Mało kto jednak wie, że już na przełomie XIX i XX w. funkcjonowały
w Przemyślu dwa bardzo mało znane wśród historyków lokalne systemy
wodociągowe. Oba zbudowano na użytek tutejszego, bardzo licznego
austro-węgierskiego garnizonu wojskowego – mówi doc. dr inż. Marek
Gosztyła, prezes Stowarzyszenia Opieki nad Twierdzą Przemyśl i
Dziedzictwem Kulturowym Ziemi Przemyskiej. Z racji swego
przeznaczenia, obiekty te, skryte głęboko pod ziemią, zamaskowane i
chronione przez wartowników pozostawały tajemnicą aż do ostatnich
lat. Na początku XX w. zapotrzebowanie na wodę było ogromne. Zarówno
dla potrzeb bytowych żołnierzy, jak również na użytek obiektów
wojskowych. Wodę pobierano z bardzo wydajnych studni głębinowych po
obu stronach Sanu. Na prawym brzegu rzeki system wodociągów
wojskowych zaczynał się w rejonie ulicy Piasta. Gromadzona tam w
podziemnych zbiornikach woda spływała systemem rur (w tym części
ołowianych) pod własnym ciśnieniem w kierunku ulicy Słowackiego
(wówczas ulicy Dobromilskiej). Woda z tego źródła zaspokajała
potrzeby zlokalizowanych tu budynków koszarowych, ale też i szpitala
wojskowego.

Na Zasaniu (lewobrzeżnej części miasta) austriaccy inżynierowie
wykorzystali bardzo wydajne źródła głębinowe na stokach Winnej Góry,
głównie tzw. Królewską Studnię. Z podziemnych zbiorników w rejonie
ulicy Stanisława Augusta, krystaliczna woda spływała do zespołów
koszarowych przy ulicy Okrzei oraz przy ulicy 29 Listopada. Co
ciekawe, w 1912 roku do tego wojskowego wodociągu podłączono także
cywilny szpital powszechny. W obliczu zbliżającej się wojny było to
jak najbardziej uzasadnionym przedsięwzięciem.

Oba wspomniane wojskowe systemy wodociągowe w okresie międzywojennym
służyły stacjonującym w Przemyślu polskim jednostkom. Nic dziwnego,
że i po II wojnie światowej korzystało z nich Ludowe Wojsko Polskie.
Niestety, skomunalizowane kilka lat temu obiekty przy ulicy
Stanisława Augusta popadają w ruinę. – Kiedy wojsko odeszło,
wkroczyli tu złomiarze. W ostatnich miesiącach ukradli nawet stalowe
drzwi do pomieszczeń i pokrywy, które zabezpieczały wypełnione wodą
studnie – mówi właściciel jednego z pobliskich domów. Giną zarówno
fragmenty rurociągów, jak i stalowa siatka ogrodzeniowa. W
podziemnych kazamatach lumpy urządziły sobie legowiska. Najbardziej
malowniczy element systemu, czyli akwedukt powoli zarasta dziką
roślinnością. Z pokrycia korony, pod którą widać jeszcze biegnący tu
wodociąg, ktoś ukradł cegły i fragment ochronnej balustrady. W
podziemnych zbiornikach pełno śmieci. Obrazu zniszczenia dopełniają
graffiti na ścianach...

Szansą na uratowanie tego ciekawego zabytku może być Zespół Parków
Kulturowych Twierdzy Przemyśl. 22 czerwca 2006 roku uchwałą Rady
Miasta Przemyśla rozpoczęto prace nad jego utworzeniem. Do udziału
zaproszono wszystkie okoliczne samorządy gminne. Zespół ma chronić
krajobraz warowny oraz wyróżniające się krajobrazowo tereny z
zabytkami nieruchomymi. Ma także określić zasady zagospodarowania,
zarządzania i promocji tych terenów. W skład Zespołu Parków ma
wchodzić park kulturowy rdzenia dawnej Twierdzy Przemyśl obejmujący
obiekty fortyfikacyjne, obiekty będące zapleczem Twierdzy, a także
cmentarze, parki i tereny krajobrazowe, znajdujące się w granicach
Miasta Przemyśla. – W tę koncepcję wpisują się także akwedukt i
zespół zbiorników wodnych przy ulicy Stanisława Augusta – zapewnia
Robert Choma, prezydent Przemyśla.

Na razie, po interwencji okolicznych mieszkańców służby miejskie
zabezpieczyły jedną ze studzien. Ale nadal wiele innych odkrytych
otworów jest śmiertelnie niebezpiecznych. Podziemne kazamaty
penetrują też poszukiwacze militariów. Dlatego zdaniem okolicznych
mieszkańców to tylko kwestia czasu, kiedy dojdzie tu do
nieszczęścia...
źródło: http://www.skarbypodkarpackie.pl


Wiadomości w tym wątku
Austriacki akwedukt na Winnej Górze - przez PePe - 09-02-2010, 23:55
Austriacki akwedukt na Winnej Górze - przez Shadgo - 08-05-2010, 20:53



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości